Jednak nie tym razem.
Mecz przyjaźni. Odkąd pamiętam spotkania te cieszyły się wielkim zainteresowaniem ze strony fanów jak i mediów.Tłumy kibiców z Wrocławia zasiadających wspólnie z fanami Wisły na stadionie, nieustający doping dla obu drużyn.Niezależnie od wyniku każdy opuszczał stadion z uśmiechem i pozytywnymi wrażeniami..
W ostatnią niedzielę tak nie było.
Dlaczego?
Decyzją Wojewody Małopolski trybuna C, trybuna najzagorzalszych kibiców została zamknięta.
Zakaz ten na dobre rozwścieczył kibiców Wisły a na pokłosie owej decyzji nie trzeba było długo czekać.
Podczas meczu zamiast dopingu usłyszeć można było tylko wyśmiewanie się z każdego nieudanego zagrania Wiślaków, niekończące się sarkastyczne przyśpiewki jak np "Mistrza już mamy, na Ligę Mistrzów czekamy" co oczywiście spotykało się z salwą śmiechu na trybunach ,ponieważ każdy zdaje sobie sprawę ,iż w tym roku piłkarze Białej Gwiazdy prezentują żenujący poziom i mistrzostwo pozostaje jedynie w sferze marzeń.
Pusta trybuna C podczas meczu ze Śląskiem Wrocław. |
Apogeum całego protestu, a także najbardziej uszczypliwym a zarazem najśmieszniejszym było głośnie dopingowanie Daniela Sikorskiego. Człowieka, który piłkarzem Wisły został chyba przez przypadek, tfu. Który w ogóle piłkarzem został najprawdopodobniej przez przypadek. Na potrzeby bloga pozwoliłem sobie zerknąć w jego statystyki. Otóż Pan Sikorski spędził jak dotąd na boisku w barwach Wisły dokładnie 467 minut, podczas których nie był wstanie trafić do siatki. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego gdyby nie to iż (podobno) jest napastnikiem.
Tak więc przyśpiewki typu "Daniel Sikorski , najlepszy napastnik Polskii" lub "Daniel z nami kibicami" chcąc lub nie musiały wywołać uśmiech na twarzy każdego zebranego kibica na stadionie.Jak się po meczu okazało wywołało to uśmiech również na twarzy Daniela:
Nie jestem pewien czy zrozumiał on żart, czy pomyślał sobie ,że na prawdę jest lepszy od Leo Messiego lub kibice uważają go najlepszym napastnikiem w Polsce. Tak czy inaczej, wyglądało to przekomicznie.
Wydaje mi się ,że taka sytuacja na trybunach nie jest jedynie echem decyzji o zamknięciu trybuny.
Problem leży gdzie indziej.W piłkarzach.
Od początku sezonu wyniki są fatalne. 15 punktów po 12 meczach i dwunasta pozycja w ligowej tabeli mówią same za siebie.
Kibice jednak powinni być z drużyną na dobre i na złe. I pewnie by byli gdyby nie fakt ,że obecna Wisła to... nie drużyna. To zlepek kilkunastu kopaczy ,w którym ze świecą szukać można kogoś kto na prawdę utożsamia się z Wisła. A jak już się znajdzie jest to albo wiecznie kontuzjowany Głowacki lub słaniający się na boisku po pierwszej godzinie wiekowy Sobolewski. Jest również Czarek Wilk ,który zawsze walczy na cełego jednak trzeba przyznać otwarcie ,że techniką chłopak nie grzeszy. Tak czy inaczej są to zawodnicy ,kórym ambicji nigdy nie można odmówić.
Niestety, tylko im.
Cała reszta to najemnicy, którzy inkasują co miesiąc na prawdę grube sumy zadłużając klub bardziej i bardziej. Zdaje się, że na uzdrowienie tej sytuacji będzie trzeba poczekać jeszcze dobre pare lat, ponieważ funduszy na 'przewietrzenie' szatni w najbliższym czasie po prostu nie ma.
Jutro wyjazdowy mecz z Ruchem w Chorzowie. Wiślacy (chociaż nie wiem czy powinienem w stosunku do nich używać takiego określenia) będą musieli się na prawdę bardzo postarać aby w najbliższym czasie trybuny Stadionu im.Henryka Reymana wyglądały inaczej niż tak: