wtorek, 23 października 2012

Płomyk nadziei w wielkim ciemnym tunelu


Ostatnie tygodnie , a nawet miesiące były dla Wisły bardzo burzliwe. Zmiana trenera , niekończące się kontuzje , problemy finansowe klubu... Wszystkie te czynniki przełożyły się na tragiczną wręcz dwunastą pozycję w tabeli oraz niekończące się marudzenie kibiców. Pałeczkę do prowadzenia zespołu po Michale Probierzu dostał Tomasz Kulawik czyli jej żywa legenda. Człowiek ,który od zawsze utożsamiał się z Białą Gwiazdą, rozegrał w jej barwach niespełna 300 meczów a przez wiele lat pełnił funkcję jej kapitana.
Wszystko byłoby wspaniale gdyby nie fakt ,że jest to trener ,który stricte z trenowaniem ma ... niewiele wspólnego.Od 2005 roku był jedynie drugim trenerem lub trenerem Młodej Ekstraklasy.
Co więc skłoniło Bogusława Cupiała do takiego wyboru? Odpowiedź wydaje się być bardzo prosta. Pieniądze. Gaża za jaką chciał pracować w Wiśle inny z kandydatów do objęcia posady pierwszego trenera , Franciszek Smuda była wysoka , za wysoka na aktualne możliwości klubu. Tak więc został Kulawik. Jedno jest pewne. Człowiek ten kocha Wisłę i będzie robić wszystko aby wyciągnąć ją z dołka i poprowadzić na należne jej miejsce w ligowej tabeli.

Pod wodzą Tomasza Kulawika Wisła rozegrała jak dotąd 2 ligowe mecze. Z Legią (przegrany 1-2) jednak  może tego meczu nie będe poddawać jakiejkolwiek analizie bo ''Wojskowi'' są ewidentnie '' w gazie '' i w obecnej formie potrafią pokonać każdego. Po ligowym klasyku przyszły 2 tygodnie przerwy na mecze reprezentacji. Kulawik  zaserwował swoim podopiecznym dwa treningi dziennie zaznaczając przy tym ,że będzie skupiać się na tym aby Wisła grała szybką i efektowną 'krakowską piłkę'.

20.10.2012 godzina 18:00. Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok. Zaraz po powrocie z integracyjnego wyjazdu w nowej szkole razem z dwoma kolegami udaliśmy się na stadion.
W pierwszym składzie trochę świeżej krwi w postaci młodego pomocnika Michała Chrapka , na skrzydło po paru na prawdę słabych meczach powrócił Ivica Iliev a miejsce w ataku wywalczył sobie Daniel Sikorski.
Mecz miał przbieg dosyć ... dziwny. Wisła od samego początku narzuciła swój styl , wedle zapowiedzi trenera grała szybko , dokładnie z łatwością dochodziła do sytuacji podbramkowych. Jednak niestety na tym się skończyło. Kilka świetnych stuprocentowych okazji zmarnowano w wiele sposobów. Raz Cezary Wilk nie potrafił dobić piłki do bramki z 5 metrów , Daniel Sikorski w swoim sytlu strzelił w bramkarza a w ostatniej akcji meczu Maor Melikson w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę nad bramką.
No właśnie. Melikson.
Izraelski pomocnik , kreator gry , mózg drużyny. Zagrał bardzo solidnie , jego podania wielokrotnie otwierały kolegom drogę do bramki jednak brakło " kropki nad i " w postaci bramki.
Ciągnąc jego temat chciałbym teraz skupić się na jednej aczkolwiek bardzo mnie irytującej powtarzającej się w każdym meczu sytuacji. Gra wygląda w porządku jeśli Melikson gra w porządku. Każdy piłkarz gdy nie ma pomysłu na gre momentalnie podaje do Maora. Nie ważne czy jest on obok czy może znajduje się 40metrów dalej."Ahh.. nie wiem co zrobić więc podam do Meliksona on coś z tego zrobi". Nie ulega wątpliwości ,iż piłkarz ten ma nietuzinkowe umiejętności techniczne oraz niespotykany w naszej lidze przegląd pola. Jednak nie można opierać gry drużyny na jednym zawodniku. Wielki Maor odejdzie w zimie i co się wtedy stanie?
Mam nieodparte wrażenie oglądając mecze Wisełki ,że większość piłkarzy została zatrudniona w tym klubie na takiej zasadzie :




Reasumując w grze drużyny w ostatnim meczu było widać poprawę, ale nie wiem czy to dlatego ,że Wisła grała tak dobrze czy Jagiellonia była tak słaba. Jednak obserwując całokształt gry mimo bezbramkowego wyniku oraz dostrzegając zwyżkę formy poszczególnych zawodników można było odnieść wrażenie ,że teraz może być już tylko lepiej. Bo dno zostało przecież osiągnięte już kilka tygodni temu.

sobota, 13 października 2012

Narodziny piłkarskiej potęgi.

Witajcie na moim blogu poświęconym jednej z największych i najbardziej rozpoznawanych polskich drużyn - Wiśle Kraków. Będę zamieszczać tu aktualności z życia klubu, moje subiektywne opinie a także wstawki historyczne,których nie może zabraknąć gdy jest się kibicem klubu o tak bogatej historii. Dla tych ,którzy potrzebują przybliżenia marki "Wisła" zamieszczam pierwszy post.

Historia powstania mojego ukochanego klubu sięga do października roku 1906.
Właśnie wtedy dr Tadeusz Konczyński zorganizował na krakowskich Błoniach pierwszy turniej piłki nożnej.Podarował on również czterem drużynom, a wśród nich drużynie II Szkoły Realnej, stroje piłkarskie. Drużyna ta otrzymała jasnoniebieskie koszulki z czarną kulą na piersiach, przeciętą niebieskim pasem - i stąd przyjęła nazwę "Niebiescy". Pierwszym kapitanem,a także pomysłodawcą zmiany nazwy na "Wisła" był Józef Szkolnikowski (ówczesny bramkarz), zaś inicjatorem założenia drużyny - prof Tadeusz Łopuszański(uważany także za pierwszego prezesa klubu).
We wrześniu 1907 roku "Czerwoni" połączyli się z Wisłą, a niedługo potem "Różowi" poszli w ich ślady. Wtedy dopiero oficjalnie powstało Towarzystwo Sportowe Wisła.Kolor koszulek zdecydowano zmienić na czerwony a spodenki zostawić w barwie czarnej.Jednak gdy z Berlina przyszły pierwsze zamówione stroje okazało się, że na koszulkach omyłkowo znajdują się dwie jasnoniebieskie gwiazdy. Postanowiono zachować tylko jedną z nich, zmieniając jednocześnie jej kolor na biały.
W ten właśnie sposób powstał przydomek z jakim utożsamia się Wisłę - "Biała Gwiazda".

Garść Statystyk: Do tej pory Wisła Kraków zdobywała mistrzostwo Polski 13 razy (co czyni ją trzecią najbardziej utytułowaną drużyną w kraju). Tyle samo razy sięgała po wicemistrzostwo a dziewięciokrotnie stawała na najniższym stopniu podium.
Oprócz tego Biała Gwiazda jest czterokrotnym zdobywcą Pucharu Polski oraz zdobywcą Superpucharu Polski.

źródła: www.ts.blox.pl